niedziela, 13 lipca 2014

Pazerni.


Ziemia o wschodzie słońca.





 W piecu już się pali.



Wieś wycisza. Czas zwalnia, zegary wolniej tykają, a człowiek nabiera oddechu.
Tyle teorii.


Biegamy po gospodarstwie jak szaleni. Od pilnej roboty do pilniejszej. Trzeba zatkać dziury w dachu, zamalować brud na ścianach, kolejny pokój oczyścić ze śmieci. Idzie burza, ledwo siano przeschło i znów zamoknie. Pot zalewa czoło, ręce drętwieją ze zmęczenia, człowiek wkurza się bez powodu. Nie tak miało być!
Codziennie obiecujemy sobie : dzisiaj zwalniamy, nie mamy gdzie się śpieszyć. I po paru godzinach powrót do normalnego stanu. Bo na co dzień nie chodzę tylko biegam. Nawet tego nie zauważam. Kiedyś idę sobie na luzie przez miasto, mam pół godziny wolnego. Spotykam koleżankę:
- Gdzie tak biegniesz? Nie mogę Cię dogonić!
No i po co tak się ciągle śpieszę? Nie wiem.
W Janicach miało być inaczej. Spokojniej, wolniej. Tymczasem wraz ze starymi gratami przywieźliśmy stare nawyki. Człowiek tak szybko się nie zmienia, na to tez jest potrzebny czas. 

Na dobry początek diagnoza problemu: jesteśmy pazerni na robotę. Zrobić jak najwięcej, osiągnąć cel jak najszybciej. Stop.
Pewien misjonarz wspominał pracę gdzieś w sercu Afryki. Przygotowują salę do jakiegoś wykładu.
- A teraz szybko rozłożymy krzesła, potem szybciutko ....
- A po co szybko? - miejscowi byli mocno zdziwieni.

W ubiegłą niedzielę obiecujemy sobie nicnierobienie. Dzień zaczynamy od spaceru na wschód słońca. Potem po mleko do sąsiadów. Potem dłuuuugie śniadaniowanie. Hmmm, kończy się nam jedzenie, nie ma chleba. Słuchamy brzęczenia pszczół na lipie.
- Może by do sklepu pojechać?
- Jjjji tam...
- A może do sąsiadów na kawę, bo nasza już się kończy?
- Jiii tam...
- Może by sypialnię dla gości pomalować?
- Oj to, to!!!
Pędem na piętro. No właśnie, pazerni. Jedzenia sobie odmówią, ale roboty nie odpuszczą.
I niechybnie zmarlibyśmy z głodu i przepracowania, gdyby nie niespodziewane odwiedziny. Śledzibowcy!!!  Oderwali siłą od roboty, wspomogli dobrym słowem i czekoladkami z marcepanem. Jesteśmy uratowani!

 Na przyszły raz obiecujemy sobie poprawę. Mniej i wolniej.





12 komentarzy:

  1. Tak wszystko by się chciało już, zaraz, najszybciej zrobić....coś o tym wiem, człowiek boi się zwolnić oddać się błogiemu lenistwu, wyciszyć myśli i głowę, w której kłębią się natrętne myśli.....co by tu zaraz zrobić, w co ręce wsadzić ....

    Pozdrawiam serdecznie i chociaż przy niedzieli życzę .....odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj nic nie robię. Tylko porządek w dokumentach, plewienie ogródka i prasowanie zaległej sterty ciuchów.
      Niedzielne pozdrowionka :)

      Usuń
  2. Wszystko sie unormalizuje . Po prostu człek nie jest w stanie długo i ciężko pracowac. A z drugiej strony pośpiech jest generatorem błędów ( a i kosztów zarazem). Więc jak rozbiliscie bank to spieszcie się. Stać Was na to :), :). Bardzo serdecznie pozdrawiam i zycze pięknej niedzieli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bank trzyma się mocno, na razie czekamy na zmiłowanie. Więc na razie popełniane błędy nie kosztują wiele ;)
      Z generatorem błędów masz całkowitą rację. Niestety mój M jest "w gorącej wodzie kąpany" i muszę pełnić funkcję hamowniczego.

      Usuń
  3. Wieś nauczy Was innego tempa, tylko czasu troszkę musi minąć... Pozdrawiam. Jola Z.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieśmiałe postępy już widać. Może być tylko lepiej :)
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Zwolnicie, zwolnicie;))) Jak się porządnie zmęczycie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko kiedy? Od ćwierćwiecza zwiększamy tempo. Może gdy dobijemy do pięćdziesiątki ;)))

      Usuń
  5. Jak bardzo Was rozumiem. Ja po dluzszej nieobecnosci, gdy przyjezdzam do mojego domu caly czas w pedzie jestem ;) Wszystko chcialabym zrobic juz i natychmiast. Po takim dniach roboczych jestem zmeczona ale i bardzo szczesliwa :)
    Pozdrawiam Was serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze chcialam Cie zaprosic Rezedo do poczatkujacego Orszulkowa :)
      orszulkowo.blogspot.com

      Usuń
    2. Byłam, widziałam. Niecierpliwie czekam na więcej.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  6. ech... to ze mną wszystko w porządku :))))

    OdpowiedzUsuń