Taka pogoda zmusza do kameralnych zajęć. Czas na urządzanie kolejnych pomieszczeń. Prowizorka poprzeprowadzkowa miejscami ustępuje czemuś bardziej docelowemu, choć niekoniecznie. Znaleźliśmy ostatnio trochę rupieci, które mają stać się naszymi meblami. Pozbywamy się ikei i na to miejsce wnosimy coś, czego jeszcze parę lat temu nie ustawiłabym nawet w piwnicy.
A propos piwnicy. Dawna piwniczka na ziemniaki, która jest położona częściowo poniżej gruntu, służy nam już od dawna do całkiem innych celów. Chciałam ją pokazać, kiedy będzie zupełnie ukończona, jednakże tracę już nadzieję na tą "zupełność", więc koniec z czekaniem.
Można było dostać się do niej przez dziurę w ścianie obory.
Z podwórka prowadziły do niej całkiem porządne drzwi, z drugiej strony było nawet okno.
Miejsce nie wyglądało zbyt przyjaźnie, ale rozbudziło naszą wyobraźnię i ....
Alez to super wyszlo :)
OdpowiedzUsuńW takiej sypialni to tylko mile sny - nie ma innej opcji :)
Jestem zachwycona Wasza pomyslowoscia i efektami.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku i mniej zasp na drogach :***
Dziękujemy i serdecznie pozdrawiamy!
UsuńWOW!
OdpowiedzUsuń(slow brakuje by wyrazic zachwyt)
:)
UsuńBędę juz zawsze pamiętac Twój smiech i tajemnicza minę w związku z piwniczką na płody. U nas też niezła zima, ale bez zasp. Droga z Janic przez Grudzę jest dla mnie zawsze ekstremalna, jak nie mgła, to zamiecie. Nie udało mi się za to nigdy jadąc od Rębiszowa wjechac na tę Waszą, zawsze laduję w Chmieleniu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia
Skręcasz w lewo zamiast w prawo. Oj niedobrze, błądzisz siostro, błądzisz ;)
UsuńTo niesamowite. Podziwiam wykonaną pracę, ale przede wszystkim ogromną wyobraźnię. Ja bym chyba nigdy nie była w stanie dostrzec tak ogromnego potencjału w piwnicy na kartofle :D
OdpowiedzUsuńWystarczy mieć ładną piwnicę ;)
Usuńjaaaa..siedzę z otwartą buzią i przesuwam od zdjęcia przed do zdjęcia po.. jak przedmówczyni mi zabrakłoby wyobraźni, żeby w piwniczce na ziemniaki dojrzeć taką perełkę. Pełen szacun - jak to niegdysiejsza młodzież mawiała
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPięknie... czuć rękę gospodyni.
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie odświeżyliście ściany. Czy szanowny M nie miał problemów z wilgocią? (porosty na ścianie)...
Czy podejmowaliście jakieś specjalne działania?
Pozdrowienia dla niezłomnych zakopanych w śniegu :)
Walka z wilgocią to długa historia, bo te ściany nie były ogrzewane przynajmniej od 200 lat ;) a do tego są wkopane w stok, z którego ciągle sączy się woda.
UsuńA na ścianach nie tylko porostom było dobrze, nawet całkiem spore paprocie rosły tam sobie ;)
UsuńMoże właśnie w Janicach swoją genezę miały "Opowieści z mchów i paproci" :))))
Usuń:))))
UsuńPaprocie trzeba było zostawić - to by dopiero cudo było ;) A tak serio - piękny pokoik wyszedł. Chociaż jakbym ja miała taką piwniczkę, to bym urządziła... piwniczkę :D Domyślam się jednak, że na to Wam miejsca nie zabraknie i tak :)
OdpowiedzUsuńWystarczy nam piwniczek, są już dwie :)
UsuńWprost niewiarygodne! Gratuluję :) Wygląda zjawiskowo.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki!
UsuńPozdrowionka :)
dobry pomysł- nie czekać na zakończenia...
OdpowiedzUsuńzerkniecie blogowych przyjacół na tajemne miejsca czyni cuda.
I ja napiszę: pięknie wyszło i u nikogo nie znajdziemy takich zachwycających zakątków, brawo :)
Rzeczywiście nieraz wystarczy, żeby ktoś spojrzał przychylnym okiem i zapominam o niedoróbkach.
UsuńDziękuję za tak miłe słowa!
Nie musisz wyjeżdżać do Toskanii - masz ją na miejscu:)
OdpowiedzUsuńNieraz miałam takie skojarzenia, ale podczas przejażdżek po Pogórzu Izerskim ;) Te łagodne wzgórza i malowniczo rozsiane wioski, a architektura w miasteczkach zapiera mi dech w piersi. Niestety łzy cisną się do oczu, kiedy widzę, jak są zrujnowane.
UsuńJakie trzeba mieć oko i wyobraźnię, żeby dostrzec możliwości w takiej zrujnowanej piwniczce...Pięknie wyszło!
OdpowiedzUsuńTylko z wrodzonej skromności nie zaprzeczę ;)
Usuńto co robicie to jest nie do chwalenia do ubóstwiania ! coś pięknego ! jesteście wspaniali !
OdpowiedzUsuń