czwartek, 2 czerwca 2016

Nowi mieszkańcy

Nie samym remontem człowiek żyje. Trochę rozrasta się załoga naszego gospodarstwa. Według planu, acz powoli. Miały być kury i są.

Przedstawiam Bazyla. Z profilu i en face.




Bazyl z pierwszą żoną, Lady Makbet



Druga żona Bazyla imieniem Bazylia


Reszta kur niepełnoletnia, co Bazyl szanuje.
Poniżej moja ulubienica Mysza, która lubi przesiadywać mi na kolanach. Oczywiście pod warunkiem odpowiedniej zawartości mojej dłoni.


Balbina dostała imię po czubatce z poprzedniego stada, które porwał lis. Była ubóstwiana przez wszystkie odwiedzające ją dzieci, bo bez sprzeciwu dała się brać na ręce. Balbinka jest na razie nieśmiała, ale pracujemy nad tym.



Reszta kurek bezimienna na razie. To takie kurze podlotki, na razie mówią tylko pi, pi, pi.


Bazyl jest bardzo opiekuńczy w stosunku do stada. Zawsze woła je, gdy zbliża się coś dobrego, czeka, aż się najedzą i dopiero wtedy sam zaczyna dziobać.

Są jeszcze wrzeszczące strażniczki. Na początku były bardzo płochliwe, a hałas był nie do wytrzymania. Nawet sołtys z samego końca wsi coś o tym napomykał ;) Na szczęście po kilku dniach zintegrowały się ze stadem, wyciszyły i przybiegają do mnie razem z resztą kurek.








A jeżeli dobrze poszukamy pod drzewami, to znajdujemy coś takiego



19 komentarzy:

  1. Zazdroszcze stadka...
    U nas lisy sa tak aktywne, ze nie ma mowy aby kury sie uchowaly :-(
    Powodzenia
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale lepiej nie narażać zwierzaków na niebezpieczeństwo.

      Usuń
  2. Ładne stadko. Niech się Wam bezpiecznie chowaja. U mnie lis zostawił tylko jedną, te nadrzewną. Resztę porwał. Jak nie lis, to jastrząb. I tak to się toczy nasze wspólne z lisami, kunami i jastrzębiami gospodarowanie. Pozdrowienia serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobnie jak i nasze pierwsze stado cztery lata temu. Wyniósł 10 kur i koguta, została tylko brahma, która siedziała na jajkach. Do kurnika nie zajrzał. A brahma do tej pory ma się świetnie i nadal lubi kwoczyć :)
      Również pozdrawiam. Gorąco.

      Usuń
  3. UWażaj na Lady Makbet bo była z niej kawał... - niegrzeczna :P
    Cudny Bazyl i wspomniana, co to za rasa? Ekstra, ja jestem zakręcona na punkcie kur to wiesz, normalnie pieję do monitora :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I stąd jej imię, bo kawał z niej ... Przez pierwsze tygodnie urządzała młodym ścieżkę zdrowia podczas wchodzenia do kurnika. Jakby była na szkoleniu w ZOMO.

      Usuń
    2. A co do rasy, to prosiłam o brahmy, a M przywiózł z giełdy kochiny olbrzymie. Sprzedawcy się pomyliło?

      Usuń
    3. Podobno one drobiazgiem się różnią - grzebykiem? Być może czymś jeszcze ale... nie znam się. Sama mam jedną sztukę - koguta i właśnie szukając w necie oszacowałam jako jedną c tych ras i ktoś mnie poprawił, opowiadając o grzebyku :))))))
      Jasne... :D
      Pogratulować wiedzy - swoją drogą :)

      Usuń
    4. Rzuciłam okiem na "podkulony" ogon i stwierdziłam, że nie jest taki, jak u ukochanego poprzedniego Bazyla, więc nie może być brahmą. Taka ze mnie specjalistka :))) Teraz przyjrzę się grzebieniowi.

      Usuń
    5. I co? Zaczęłam się śmiać, bo pomyślałam sobie, że dobrze, że nie ma różnicy pod ogonem :D

      Usuń
    6. Grzebień brahmowaty, więc może ....

      Usuń
  4. Rosną Ci pięknie kurki ;) Ale uważaj z tym imieniem... Rogata zmieniła imię kózce Lili na Lilith... i z ofiary stała się diablicą ;) żeby to nie była samospełniająca się przepowiednia...
    A perliczki, cóż... widać, że ich sława nie jest przesadzona. Za to ładne bestie bardzo ;)
    Uściski dla Was!

    OdpowiedzUsuń
  5. :))) Na szczęście charakterek z pierwszych tygodni już się zmienił, teraz nazywamy ją Lady, zwłaszcza po tym, jak z godnością przyjęła pojawienie się Bazylii, drugiej żony Bazyla.
    Pozdrawiamy gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wspaniały inwentarz, tez marzą mi się kurki. A przy okazji mam pytanie odnośnie wykorzystania starych dachówek na podwórzu, w jaki sposob to zrobiliście? Mam akurat remont obory i pełno starych dachówek, u Ciebie podpatrzyłam piekny utwardzony dziedziniec wokół budynku. Wyglada naprawdę wspaniale!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrzucone dachówki najpierw w miarę równomiernie rozgarnialiśmy po podwórzu, a potem kilkukrotnie jeździłam po nich pożyczoną zagęszczarką. Fajna robótka ;) ale powierzchnia niezbyt wygodna wyszła, bo zostają jednak dość duże kawałki dachówek. Teraz leży na nich rozsypany kliniec, a to już sprawdza się bardzo dobrze.
      Trzymam kciuki za powodzenie w remoncie!!!

      Usuń
  7. Ależ eleganckie stadko. I jeszcze własne jajeczka do tego. Super!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kury to całkiem fajny wynalazek, prawda?

      Usuń
    2. Kury to bardzo praktyczny wynalazek za to perliczki to piekna ozdoba :) Zazdroszczę stadka...i wiejskich jajek :)

      Usuń