Po każdym deszczu topiliśmy się w błocie. Niestety na podwórze trzeba było jeszcze skierować wodę napierającą na dom ze stoku.
Po wyrównaniu terenu można było już zrzucić dachówkę, połamać i ubić. Podwójny zysk, bo nie trzeba było jej wywozić, a dzięki utworzonej warstwie potrzeba mniej klińca.
Tak wyglądała z bliska.
Szkoda, że nikt nie zrobił mi zdjęcia, kiedy ubijałam dachówkę pożyczoną maszyną. Niezapomniane przeżycie ;) Co pół godziny musiałam robić przerwę, bo dostawałam trzęsiawki;) Na uszach obowiązkowo słuchawki.
Tuż za Filemoną widać płyty z łupka, które leżały pod warstwą humusu. M. ułożył z nich śniadaniowy taras i schody .
Potem można było przywieźć kliniec. Najbliżej jest bazaltowy, więc niestety zamiast szarego podwórka mamy grafitowe. Przynajmniej będzie cieplej. To ważne, bo równoległe ułożenie domu i stodoły utworzyło kanał dla północnych wiatrów. Brrr, ciągle wiało. Dużo pomogło postawienie muru od północnej strony. Będzie jeszcze lepiej, kiedy założy się w nim bramę i bramkę, a w tyle urosną drzewa.
Wreszcie trzeba było trochę posprzątać.
Jeszcze broszka na elewację.
Ostatnio zabrałam się wreszcie za robienie zdjęć i oto rezultaty:
Koło kuchni będzie mały podręczny warzywnik, porzeczki, jabłonka rozpięta na murze. Na razie posadziłam to, co jako tako wyglądało po przeprowadzce, żeby tylko nie oglądać pustyni.
Posadziłam ją naprzeciwko kuchennego okna i wciąż na nią spoglądam. Może tylko ja widzę jej urodę? Taki dialog z majstrem:
-Cudowna, prawda?
- Eeee..... lipa jak lipa.
Niesamowity postep w tak krotkim czasie, gratuluje
OdpowiedzUsuńLipa jest wspaniala, niech rosnie i dostarcza Ci radosci
A
Piknie :), niezła motywacja do prac w 2016 roku ( wykończeniowych). Pozdrawiam. Cz
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńProszę więcej ! Lipa będzie jeszcze wspanialsza, ale mnie najbardziej urzekł mur- pięknie wpisał się w klimat Waszego siedliska. Niecierpliwie czekam na dalsze posty. Pozdrawiam z Doliny Baryczy :)
OdpowiedzUsuńRezedo, WOW. Ogrom pracy, ale ...jak efekt!! Powalający :))
OdpowiedzUsuńPowodzenia!
Lipa to podstawa :) a najlepiej kilka. A gdzie kupowaliście okna?
OdpowiedzUsuńPierwsze dziesięć okien zamówiliśmy u K.W. z Rębiszowa. Totalna porażka, zasługują na osobny post ku przestrodze. Po zimie chyba trzeba je będzie wymienić. Reszta okien jest ze Stolbratu, są świetne.
UsuńUps..aż tak, że do wywalenia ? No to słabo. Ze stolbratu jak dotąd brałem tylko uszczelki i zamki. Zresztą jeden sprzedali nam trefny. Więc mam słabe początki. A te piękne drzwi skąd macie? Od Krzycha może? To od razu o portalik piękny dopytam. :)
UsuńOryginalne drzwi po oczyszczeniu okazały się kompletnie zjedzone przy zawiasach, więc zamówiliśmy w Stolbracie. Na szczęście nie u K.
UsuńPortal zrobiony hand made z pomocą ekipy, a materiał przywlókł M z Opolskiego - granitowe koryta ;)
To tam u Was granitu lokalnego mało? ;)
UsuńNo ten Stolbrat mnie zaskoczył. Super! Pozdro.
Jeżeli masz namiary na granitowe koryta w symbolicznej cenie to bardzo chętnie skorzystamy. Koryt nigdy za wiele.
UsuńU nas we wsi kamieniołom piaskowca. Nasze koryta wszystkie są piaskowcowe :)
UsuńStrasznie się cieszę! Macie bardzo ładne podwórko!!! A lipa cudna!
OdpowiedzUsuńPiękna metamorfoza...
OdpowiedzUsuńLipa z pewnością będzie cieszyć jak urośnie, to taka inwestycja w przyszłość :)
Jakie piękne wejście! I mur. I lipa. Szczęka opada po prostu. Już jest wspaniale, a co dopiero ten rok przyniesie! Jestem pod wrażeniem wielkim.
OdpowiedzUsuńDziękuję wszystkim za miłe komentarze!
OdpowiedzUsuńMy również jesteśmy pod wrażeniem ;)))
Ale pięknie i w tak krótkim czasie;) Kolor drzwi powala;) Gratki, gratki!
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńHejka :)
OdpowiedzUsuńDawno temu przebiegła myśl o mieszkaniu na wsi ale część miejska ją wyparła, zamieszkałam na wsi z przypadku, tak jakby mi to było po prostu pisane. Żałuję, że nie wybrałam nieruchomości do remontu albo i do rozbiórki ale z murowanymi pomieszczeniami gospodarczymi. Dom zbudowaliśmy, ale tych pomieszczeń ciągle mi brakuje i brak nam kasy... Z przyjemnością poczytam twój blog :) Cieszę się, że go znalazłam :)
Witam serdecznie!
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńOgrom pracy wykonaliście a efekt wspaniały!! Tak podsunę nieśmiało do przemyśleń, czy aby lipa nie za blisko domu i okien bo ona okropnie śmieci, no i ma całkiem spore wielkości. Nie mogę się doczekać dalszych fotorelacji z Waszych poczynań. Trzymam kciuki aby wszystko Wam się udawało :))))
OdpowiedzUsuńDziękujemy za trzymanie kciuków :)
UsuńNieśmiało odpowiem, że już nie mogę doczekać się "zaśmiecenia" podwórka przez lipę. Obecny sterylny wygląd nie jest w moim stylu :)))
Pozdrawiam serdecznie.
Drzwi wspaniałe! Całość cudna. Zazdraszczam i pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuńnie dopisałam,że drzwi wejściowe mają przepiękny kolor, całość wygląda znakomicie i została zrobiona ze smakiem! Brawo! Dana
UsuńCieszę się, że tu trafiłam! Ciężka praca - ale widać efekty - BRAWO!!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńP.s. Witam na naszym blogu :)
Och, jak dobrze widzieć , że jest więcej takich wariatów jak my ;) Pozdrawiamy i zapraszamy w nasze skromne progi: https://radedamy.wordpress.com/2016/02/14/sprzedam-stary-dom-do-remontu/
OdpowiedzUsuńWitam na blogu i biegnę z rewizytą :)
UsuńFotki nr 13 14 i19 wygladaja jakby byly robione w jakims toskanskim dworzyszczu .Tylko glicynii brak.
OdpowiedzUsuńileż potu wylaliście, brawo wy, pozdrawiam i zazdraszczam Danka z wwy
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńA ile jeszcze wylewania potu przed nami! Już zaczyna brakować sił.