Braliśmy pod uwagę taką możliwość i z niepokojem obserwowałam ściany.
Niniejszym wszystkim strudzonym remontującym i tym, którzy jeszcze się wahają, przekazuję dobrą nowinę: stary dom da się wyremontować. Nawet bez wsparcia ze strony super drogich fachowców, a jedynie z mądrą ekipą. Już w pierwszym roku jest sucho i ciepło. Można mieć kuchnię w oborze, a sypialnię w piwniczce na ziemniaki. Mieszka się wspaniale!
Jedyne miejsce, gdzie jeszcze wychodzi u nas wilgoć jest przy zejściu do piwnicy (pomimo tego, że ściana ma głęboką pionową izolację).
Ale jakoś mnie to nie rusza, bo przypominam sobie jak jeszcze rok temu wyglądały wszystkie nasze ściany.
A to piwnica po izolacji i osuszaniu.
Kto zna to cudowne uczucie głębokiej radości z powodu suchych ścian?